wtorek, 9 września 2014

3. Wieczór z Allenem - "Magia w blasku księżyca"

    Wczoraj postanowiłam zrobić sobie wolne popołudnie i troszkę poleniuchować, więc wybrałam się do kina. Na film "Miłość w blasku księżyca" wybierałam się już od jakiegoś czasu, jednak zawsze coś stawało na przeszkodzie. Tym razem udało mi się na niego dotrzeć, mimo że MPK robiło mi po drodze różne psikusy i w kinie znalazłam się 2 min po rozpoczęciu filmu... w takich przypadkach cieszę się, że reklamy trwają tak długo.
źródło: filmweb



    Film bardzo przypadł mi do gustu, jestem fanką twórczości Woodyego Allena, a do tego bardzo lubię Colina Firtha, który grał głównego bohatera. Dodatkowo zachwyciła mnie przesympatyczna Emma Stone, piękne zdjęcia i cudowny klimat schyłku lat 20 XIX wieku.

 
  W skrócie film opowiada o magiku, Stanleyu (Colin Firth), który twardo stąpa po ziemi, wierzy w naukę i technikę na której opiera swoje sztuczki, który pomaga przyjacielowi zdemaskować piękną i młodą Sophie, podającą się za medium.

Stanley spędza z dziewczyną dużo czasu próbując ją zdemaskować, jednak nie potrafi znaleźć żadnych sztuczek, którymi posługuje się Sophia. W końcu również główny bohater zaczyna wierzyć w zdolności pięknej dziewczyny, która otwiera mu oczy. Dotychczas naburmuszony, niewierzący w sens życia Anglik zaczyna czerpać radość z życia. Sprawy komplikują się w momencie, gdy śliczna Sophie daje mu do zrozumienia, że nie jest jej obojętny, a jego ukochana ciotka ulega poważnemu wypadkowi.

    Jeśli chcecie dowiedzieć się jak potoczyły się losy bohaterów i jak skończyła się ta historia polecam obejrzeć film. Według mnie oglądało się go bardzo przyjemnie, był lekki, bardzo nastrojowy, pełen inteligentnego humoru i czaru Colina Firtha :)


poniedziałek, 8 września 2014

2. Peanut butter - domowe masło orzechowe.

    Przez wiele lat masło orzechowe kojarzyło się nam głównie z amerykańskimi filmami, gdzie dzieciaki smarowały nim kanapki i ciasteczka. Od jakiegoś czasu przysmak ten staje się popularny również w naszym kraju. Nic dziwnego w tym, że to właśnie amerykanie najchętniej zajadają się masłem orzechowym, które wynalazł w XIX wieku John Harvey Kellogg, amerykański lekarz. Mimo, że jest to kaloryczna przekąska, jedzenie masła orzechowego przynosi wiele korzyści.

    W 100g tego przysmaku znajduje się około 600 kalorii. Posiada tylko nieznaczną ilość białka, węglowodanów czy błonnika, natomiast bardzo dużą ilość tłuszczu, aż 70%. Na całe szczęście w większości są to dobre tłuszcze roślinne, w tym omega-6. Masło zawiera również witaminy: E i B, a także sporo magnezu, żelaza czy wapnia. Orzeszki ziemne dobrze wpływają na układ krwionośny, cholesterol czy sen. Zapobiegają również rakowi prostaty, chorobą piersi czy cukrzycy.

    Niestety masło orzechowe jest bardzo kaloryczne, przez co nie powinno być jedzone codziennie i w wielkich ilościach. Świetnym połączeniem będzie kanapka z chleba razowego posmarowana delikatnie masłem orzechowym, na wierzchu możemy położyć plasterki banana.

    W kupnym maśle możemy niestety napotkać na niezdrowe tłuszcze trans, a także inne składniki chemiczne. Dlatego też ja proponuję Wam by przyrządzać je samodzielnie, jest to nie tylko zdrowsze ale i o wiele tańsze! Słoiczek masła orzechowego kosztuje co najmniej 10 złotych, natomiast kilogram prażonych orzeszków ziemnych oko


Składniki (na 350g):

- 400 g orzeszków ziemnych prażonych
- sól i cukier (według uznania) 

Przygotowanie:

Orzeszki wkładamy do blendera (najlepiej w 2-3 turach) i rozdrabniamy do uzyskania konsystencji masła. Do masy dodajemy według uznania sól i cukier (ja dałam 1,5 łyżeczki soli i 3/4 łyżeczki cukru). Możemy dodać grubiej zmielone orzeszki by chrupały w maśle.
Gotowe masło przekładamy do słoiczka, przechowujemy je w lodówce.

Ingredients ( for 350g): 
- 400g roasted peanuts 
- Salt and sugar

Preparation: 
Peanuts put into a blender (in 2-3 rounds) and crush to the consistency of butter. Add salt and sugar (I added 1.5 tsp salt and 3/4 teaspoons of sugar). 
Ready butter put into a jar, store it in the fridge.



niedziela, 7 września 2014

1. Kilka słów o blogu

Dnia 7 września 2014 roku zakładam tego bloga. Nie jest to mój pierwszy blog, jednak poprzedni zostawiam i pozwalam mu żyć własnym życiem. Dlaczego? Tamten był zabawą, czasochłonną i chwilami głupiutką, ten natomiast ma odzwierciedlić moje życie i liczne zainteresowania.

Czego można się spodziewać po tym blogu? Myślę, że dużo niespodzianek, a poza nimi postów kulinarnych, kosmetycznych, muzycznych, książkowych, filmowych oraz wielu z DIY.

Zapraszam i bardzo proszę o wsparcie :)